W poszukiwaniu nowych smaków i połączeń...
Decyzja o zrobieniu tego pasztetu była bardzo spontaniczna. Namoczyłam na noc fasolę z zamiarem zrobienia fasolki po bretońsku. Nawet zaczęłam już ją robić. Ugotowałam do miękkości i coś mnie tknęło... Nie, nie będzie fasolki będzie pasztet! I oto jest!
Składniki:
- 400 g suchej fasoli (u mnie Jaś)
- 1 duża gruszka
- garść rozmarynu
- 2 jajka
- 100 g słonecznika
- garść majeranku
- cała biała część pora
- czosnek
- natka pietruszki
- płatki chili, sól, świeżo mielony pieprz
Fasolę moczymy całą noc. Na drugi dzień gotujemy w tej wodzie, w której się moczyła do miękkości. Fasoli nie solimy.
Pora kroimy na pół krążki i obsmażamy na oliwie. Jak zmięknie, dodajemy pokrojoną na spore kawałki gruszkę (gruszki nie obieramy, wykrajamy tylko gniazda nasienne) oraz garść rozmarynu. Dusimy aż gruszka zmięknie.
Słonecznik mielimy na pastę w malakserze, fasolę i pora z gruszką blendujemy na gładką masę (ja zostawiam kilka całych ziaren bo lubię jak pasztet ma niezupełnie kremową konsystencję).
Dodajemy jajka, przyprawy i przekładamy do wcześniej natłuszczonych foremek.
Wierzch pasztetu możemy posypać słonecznikiem z płatkami chili bądź udekorować gruszką.
Pieczemy w 175 stopniach C przez 40 minut (im dłużej tym pasztet bardziej suchy).
SMACZNEGO!!!
Uwielbiam warzywne pasztety, dlatego z chęcią bym spróbowała z fasoli z dodatkiem gruszki i rozmarynu - musi być bardzo ciekawy smak :) Ja też swój pierwszy pasztet z fasoli zrobiłam przy okazji fasolki po bretońsku, fasoli okazało się za dużo, więc trzeba było coś z niej zrobić :p takie "spontany" najczęściej okazują się hitowe :D
OdpowiedzUsuńSmak ma naprawdę ciekawy. Jak lubisz rozmaryn to będzie to rozkosz dla Twojego podniebienia :)
Usuńuwielbiam takie warzywne pasztety, super przepis!
OdpowiedzUsuńZapraszam do wypróbowania i tego przepisu :) warto!
UsuńJa się chyba też skuszę jestem fanka soczewicowych :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :)
Usuń